1. staruszka w tramwaju odmawiająca na głos zdrowaśki (paradoksalnie, podobne sytuacje można czasem zaobserwować w londyńskich środkach transportu)
2. high-tech w gabinecie ginekologicznym, czyli ekran podłączony do kamery, pozwalający pacjentce obserwować przebieg badania
3. staruszka prosząca żeby kupić jej coś do jedzenia, która wspomina też coś o ścinkach wędlin jakie dostała w sklepie (uświadamia mi to, że niepokojąco często natykam się na to określenie w kontekście życia w polsce), na kilka dni przed wielkanocą
4. tunel w Gdańsku przy dworcu – staruszki sprzedające wełniane skarpety, koleś z podróbkami perfum sprzedawanymi wprost z czarnego worka na śmieci, rozglądający się czujnie za strażą miejska, studencki bard, brzydkie stragany pełne brzydkich ubrań
5. a jak już wizyta w ładnym sklepie z ładnymi ubraniami, to kilka sztuk odzieży kosztuje 500zł
6. ulice pełne nowopowstałych oddziałów banków, każdy ze swej witryny, lub przy pomocy wynajętych studenciaków, kuszący przechodnia łatwo dostępną pożyczką – jakby w odpowiedzi na powyższy problem
7. ‘każdy się ubiera tak, żeby się nie rzucać w oczy’ – złota (i prawdziwa) myśl Agatki
8. punkowo wystrzyżone ekspedientki sklepów z młodzieżową modą w madisonie jako malowniczy i rzadko występujący wyjątek od powyższej reguły
no i ta przyczepa-reklama na zdjęciu, zwyciężczyni konkursu na najładniejszy widok gdańska. oprócz niewątpliwych walorów estetycznych zafascynowała mnie też pomysłowość reklamującej się osoby - obiekt stał po prostu na parkingu - i musiałam ją uwiecznić w serii zdjęć.