Monday, March 26, 2007

nie takie życie szare..

nie wiem, czy pisałam już kiedyś, że z pracownią krawiecką mojej szefowej sąsiaduje mieszkanie orlando blooma, zajmowane przez niego tylko od czasu do czasu. wypatrzenie jego osoby momentalnie urasta do rangi niezwykłego wydarzenia i jest potem przekazywane w formie legendy tym, którzy niefortunnie akurat tego dnia nie byli w pracy. otóż dziś widziałam go po raz pierwszy na własne oczy! jego pies pochorował sie na rabatce dokładnie przed naszym oknem, więc nawet mogłyśmy się mu przez chwilę przyjrzeć. ach, czyż życie nie bywa czasem cudowne?...

4 Comments:

Anonymous Anonymous said...

Biedny piesek. :)))

1:05 am  
Anonymous Anonymous said...

a kim jest Orlando Bloom? powinnam wiedzieć?

6:39 pm  
Blogger ania szy. said...

nie musisz, ale chyba warto, bo ma ładną buzię;) pewnie go znasz, bo wszyscy swego czasu widzieli go we władcy pierścieni.
a tak poza tym to wczoraj usłyszałam plotkę o treści: orlando bloom nie sprząta kup po swoim psie. podejrzała go sąsiadka. zastanawiamy się teraz czy nie sprzedać tego newsa do the sun.

2:08 am  
Anonymous Anonymous said...

;))))))))

7:52 pm  

Post a Comment

<< Home